KS Semp - Znicz II Pruszków 3:2
I kolejka RW, I Liga MZPN D1 Gr2, SEMP I Ursynów - Znicz II Pruszków 3:2 (1:1)
Michał Podpora na 1:1 asysta Mikołaj Grzywaczewski
Michał Podpora na 2:1 asysta Maciek Jasiewicz
Franek Pollok na 3:1 asysta Mikołaj Grzywaczewski
W związku z przetasowaniami na stanowiskach kierowniczych oraz wysłaniu grupy kolonizacyjnej do Nowego Świata (pun intended), oto długo oczekiwane podsumowanie pierwszego meczu ligowego w wykonaniu SEMP I 2006
.
Obie drużyny miały okazję spotkać się już w pierwszej lidze rok temu i wtedy oba mecze udało się wygrać. Z takim samym nastawieniem podeszliśmy również do meczu otwarcia tego sezonu. Chłopcy ciężko pracowali na obozie, więc nigdy nie ma pewności jak wypadną (szczególnie, że ich ostatni sparing nie napawał optymizmem).
Pierwsze minuty meczu pokazały, że chłopcy byli spięci i szukali swojego rytmu. Tutaj niestety widać było brak Nowego, który potrafił zarówno dobrze przytrzymać piłkę i ją rozegrać, ale również zmobilizować kolegów z drużyny.
Pierwsze 10 minut było pokazem determinacji przeciwnika i naszej dość dobrze ułożonej gry w obronie, niestety bez dobrego rozegrania do przodu. Ten fragment gry przypłaciliśmy stratą gola w sytuacji, która wydawała się być pod kontrolą. Trener zareagował szybką zmianą w środku pola i zaczęliśmy narzucać nasz styl gry. Szybka akcja skrzydłem Mikołaja zakończyła się inauguracyjnym golem Michała i wyrównaniem stanu meczu. Wszyscy spodziewali się, że worek z bramkami rozwiązał się na dobre, bo nasi chłopcy zaczęli co chwila przeprowadzać groźne ataki na bramkę przeciwnika. Niestety skuteczność nie była naszym atutem i pierwsza połowa, która powinna zakończyć się kilku bramkowym prowadzeniem zakończyła się remisem 1-1.
Druga połowa niestety nie wyglądała najlepiej. Zupełnie przestał grać środek pola i w naszych akcjach zaczęło dominować długie zagranie z linii obrony do napastnika. I to pomimo tego, że udawało nam się wyjść spod pressingu przeciwnika. Oczywiście taka gra też potrafi przynieść efekty, o czym zazwyczaj przekonywaliśmy się jako ofiary takich zagrań. Tym razem i nam się powiodło - Michał wygrał górną piłkę (jedną z niewielu, bo linia obrony przeciwnika była dość rosła), po drobnym chaosie piłka trafiła do Maćka, który bardzo ładnym dośrodkowaniem obsłużył Michała i było już 2-1. Trzeba zwrócić uwagę, że w tym fragmencie gry to przeciwnik miał więcej z gry, zbierając nasze dalekie wybicia i stosując agresywny pressing. Po tym golu obraz gry nie zmienił się zbytnio. Wciąż obie drużyny stawały się konstruować akcje, niestety z niewielkim skutkiem. Na szczęście po indywidualnej akcji Mikołaja na skrzydle, wywalczył rzut rożny, który zamienił na asystę przy golu, niezawodzącego w takich sytuacjach Franka.
Gdy wydawało się, że zwycięstwo jest już pewne, w nasze szeregi wkradło się rozprężenie i ten brak koncentracji chłopcy przypłacili stratą gola. Szczęśliwie była to ostatnia akcja meczu i po krótkiej celebracji przeciwników, sędzia odgwizdał koniec meczu. Tu warto podkreślić dobrą pracę sędziego, co do której ciężko mieć jakiekolwiek zarzuty.
Podsumowując - mecz z naszą przewagą, który mógł być łatwy i przyjemny, ale brak skuteczności, niezbyt widoczny środek pola oraz głupio stracone gole, sprawiły że kibice obu drużyn mogli liczyć na korzystny wynik do samego końca.
Komentarze